19 sierpnia 2023

REJON HALI GĄSIENICOWEJ - A MOŻE JESZCZE KARB, A MOŻE JEDNAK NIE...



Po kilku pochmurno-deszczowych dniach wreszcie mamy upragnione słoneczko, a że jest to nasz ostatni pełny dzień pobytu chcemy go maksymalnie wykorzystać. Zastanawiamy się nad celem postanawiamy ruszyć na Halę Gąsienicową i już na miejscu zdecydować co dalej. 

W Kuźnicach jak zwykle wybieramy trasę przez Boczań. Szlak jest nam dobrze znany, pokonujemy go w niezłym nawet tempie. Pogoda póki co się trzyma, zaczynamy rozważać gdzie pójść dalej. Najbardziej skłaniamy się do wycieczki na Karb od Czarnego Stawu. Docieramy do Murowańca, niestety pogoda zaczyna nas straszyć, chmurzy się, co prawda żadne opady ani burze nie są na dzisiaj prognozowane, ale nigdy nie wiadomo, poza tym wędrówka bez widoków to taka sobie przyjemność... Wybieramy się w końcu nad Czarny Staw, cały czas obserwując pogodę. Nad Czarnym jak zwykle pełno ludzi, wierzchołki okolicznych szczytów w chmurach, ale nie zanosi się, żeby miało coś z tych chmur polecieć, miejscami nawet przebija słoneczko. 

















Debatujemy nad tym Karbem, akurat okolice przełęczy i szlak na nią spowija chmura, podejście z tej strony jest dosyć strome i przy takiej pogodzie może być mało komfortowe dla dzieci. Poza tym Marcina bolą kolana i nie bardzo mu się chce wyłazić wysoko, skoro szanse na widoki są znikome. W końcu decydujemy, że się rozdzielamy, Marcin, jego kolana i Michaś wracają na halę i tam poczekają, a ja z Zuzią wybieramy się nad Zmarzły Staw. Idziemy więc szlakiem niebieskim, tak jak na Zawrat, okrążamy Czarny Staw, wznosząc się coraz wyżej, mijamy odbicie żółtego szlaku na Granaty i wspinamy się miejscami po kamiennych stopniach, miejscami po skałkach. Zuzia idzie bardzo dzielnie, zbiera gratulacje od napotkanych osób. Niektórzy turyści nas zagadują dokąd się wybieramy (na tym odcinku raczej nie widuje się tak małych dzieci), wyjaśniamy więc, że chcemy dojść najwyżej nad staw. Krajobraz robi się prawdziwie wysokogórski, ku naszej radości też chmury trochę się przewiewają i widoczność się poprawia. Docieramy do ostatniej przeszkody przed zejściem do stawu (zaraz za wspomnianą skałą w prawo dalej biegnie niebieski szlak na Zawrat, natomiast, żeby zejść nad Zmarzły Staw trzeba odbić kawałek szlakiem żółtym jak na Kozią Przełęcz). Oglądamy sobie tę skałę i ludzi, którzy pokonują ją przed nami, pytam Zuzi, czy da radę potem z niej zejść sama, bo ja będę mogła jej pomóc tylko z jednej strony. Zuzia wspina się kawałek, zastanawia się, ale jednak schodzi, nie jest pewna, więc rozsądnie decydujemy, że zawrócimy, nie zobaczyłyśmy stawu, ale dotarłyśmy i tak wysoko jak na siedmiolatkę. Do tego chmury rozwiały się na tyle, że w drodze powrotnej co chwila zatrzymujemy się na zdjęcia, również okolice Czarnego Stawu uwieczniamy na zdjęciach raz jeszcze, w słoneczku. 





















Sprawnie schodzimy do Murowańca, gdzie czekają Marcin i Michaś, chwilę jeszcze wspólnie siedzimy na hali i zawijamy się w drogę powrotną. Schodzimy również przez Boczań do Kuźnic, a potem jeszcze do ronda na autobus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz