26 października 2018

ATRAKCJE DOLINY KOŚCIELISKIEJ - WĄWÓZ KRAKÓW


Jako, że na dzień dzisiejszy zapowiadano załamanie pogody, długo nie możemy się zdecydować co do celu wycieczki. Poranek jest słoneczny, więc rozważamy wejście na Grzesia, ale trochę obawiamy się, że prognozy się potwierdzą i spłyniemy z deszczem. Ostatecznie postanawiamy pozostać dzisiaj w dolinach, tak, aby w razie deszczu mieć szybką drogę odwrotu. 


Już od dawna zamierzaliśmy przyjrzeć się z bliska atrakcjom w Dolinie Kościeliskiej - trudno sobie wyobrazić lepszą okazję, kryształowej pogody zwykle szkoda na takie lekkie łażenie.
Podjeżdżamy więc do Kir i ruszamy prostym i płaskim traktem przez dolinę. Jest już całkiem sporo ludzi, ale też godzina dość późna, trochę czasu rano straciliśmy na wybór trasy. Mijamy podejście do Jaskini Mroźnej - przez chwilę zastanawiamy się nad jej zwiedzeniem, jednak odkładamy to na kolejną okazję, dzisiaj interesuje nas co innego. Na drugie śniadanie rozkładamy się na Polanie Pisanej, pogoda cały czas trzyma się dobrze, krążą chmury, ale wyglądają raczej nieszkodliwie.  













Po śniadaniu ruszamy więc dalej i po chwili skręcamy w prawo w żółty szlak przez Wąwóz Kraków - szłam tam tylko raz wieki temu, jako dziecko, pora odświeżyć sobie w pamięci ten uroczy zakątek. Wąwóz Kraków jest rzeczywiście bardzo piękny, ponadto ma jeszcze jedną zaletę - nawet w sezonie jest stosunkowo mało oblegany przez turystów. Na końcu wąwozu znajduje się drabinka wprowadzająca do Smoczej Jamy - niewielkiej jaskini, a właściwie tunelu. Ten odcinek szlaku jest jednokierunkowy. Przez chwilę zastanawiamy się czy przechodzić przez Smoczą Jamę, czy nie, ostatecznie stwierdzamy, że dzieci są jeszcze za małe, ponadto nie mamy akurat przy sobie czołówki. Wracamy tą samą drogą. 

Zaczynamy zwiedzać Wąwóz Kraków

Kapliczka w Wąwozie Kraków














Drabinka do Smoczej Jamy





Jest jeszcze dość wcześnie, idziemy więc doliną aż do schroniska, gdzie odpoczywamy dłużej przy szarlotce i wracamy spacerkiem do Kir. Z atrakcji Doliny Kościeliskiej pozostały nam do odwiedzenia jaskinie - do Mroźnej pewnie się wybierzemy przy najbliższej okazji razem z dziećmi. Na Raptawicką i Mylną dzieci są jeszcze zdecydowanie za małe - może kiedyś, chociaż opowieści mojej siostry o przejściu Jaskini Mylnej dosyć skutecznie zniechęciły mnie do jej eksploracji...

Widok na Bystrą z Hali Ornak



Schronisko na Hali Ornak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz