30 grudnia 2020

TAM GDZIE NAS DOTĄD NIE BYŁO - NADZWYCZAJ MIŁA WYCIECZKA PRZEZ STANIKÓW ŻLEB



Tego dnia rano jakoś długo nie wiemy co ze sobą zrobić. Różne plany pojawiają nam się w głowie, ale po kolei je odrzucamy, tu o tej porze za daleko, tu za dugi dojazd busem, tu już w tym roku byliśmy, a tam nam się nie chce... Pogoda jest niezła, może nie taka na mur-beton, ale nie wygląda, żeby się miało coś skisić w najbliższym czasie. Powoli szykuję kanapki na drogę, bo to, że gdzieś wyjdziemy jest pewne, nie wiemy tylko gdzie. W końcu pada propozycja - a może Dolina Małej Łąki? Pomysł jest o tyle dobry, że odpada nam dojazd, doczłapiemy się tam w pół godzinki pieszo, biorąc pod uwagę haniebnie późną godzinę jest to duży plus. No dobra, a co dalej? Dalej można gdzieś nad Reglami połazić, albo kawałek w  stronę Kopy... się zobaczy. No to teraz już bez marudzenia pakujemy manatki i wyruszamy (z podwórka wracamy się jeszcze, bo nasze młodsze dziecko wybrało się w tenisówkach ;))