Wpis wypadałoby zacząć od przeprosin. Trochę ostatnio zaniedbałam bloga (bardzo trochę, biorąc pod uwagę że ostatni wpis pochodzi z sierpnia ubiegłego roku). Cóż, tak po prostu wyszło... W zeszłym roku dni w górach było mało, głównie z powodu mocno okrojonych finansów, pewnie dlatego zabrakło też natchnienia. Co się odwlecze to nie uciecze, dlatego zabrałam się do uzupełniania wpisów. Zaczynając od lata 2023...
Plan na drugi dzień pobytu mamy średnio sprecyzowany. Z racji zapowiadającej się pięknej pogody wiadomo było że powędrujemy gdzieś dalej. Wczesnym rankiem wysiadamy z busa w Kuźnicach i ładujemy się na szlak w kierunku Hali Gąsienicowej. Tradycyjnie wybieramy wariant przez Boczań. Niebo jest czyściutkie, widoki piękne, a słoneczko przygrzewa tak obficie że na odsłoniętym terenie czujemy się jak w piekarniku... Przerwę śniadaniową robimy na Przełęczy między Kopami, w związku z tym Murowaniec możemy minąć. Mijamy go w sensie dosłownym bo wybieramy się nad Czerwony Staw w Dolinie Pańszczycy. A jak się uda to wyżej. Idziemy więc za znakami żółtymi najpierw przez las, potem przez kosówkę i wreszcie w coraz bardziej skalistym terenie. Niewątpliwym plusem tej trasy jest bardzo mała ilość ludzi nawet w szczycie sezonu, mijamy po drodze dosłownie kilka osób. Trasa dłuży nam się trochę (w górę, w dół, w górę i w dół...), wreszcie docieramy jednak do Czerwonego Stawu, gdzie rozkładamy się na dłuższy popas.
Między kanapką a pomidorkiem zastanawiamy się co dalej bo to że przy obecnym tempie nie zdążymy na Krzyżne jest po cichu oczywiste już od dłuższej chwili. Trochę mi jednak szkoda tak szybko odpuścić, Zuzia też chcę iść dalej, więc na chwilę się rozdzielamy. Męska część ekipy odpoczywa jeszcze przy stawię a potem powoli zaczyna schodzić a Zuzia i ja idziemy sobie jeszcze trochę wyżej w stronę Krzyżnego. Przed ostatecznym wycofam robimy jeszcze sporo zdjęć. Zabrakło nam ok godzinę do przełęczy, może trochę mniej... Wycieczkę jednak i tak uważam za udaną, pogoda była piękna a widoki zacne 😉 Pozostał nam powrót do Murowańca, gdzie czeka Marcin z Michasiem i zejście do Kuźnic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz