30 stycznia 2021

LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE, CZYLI GÓRSKIE PODSUMOWANIE ROKU 2020



Wielu z Was zapewne cieszy się, że rok 2020 już się skończył i choć 2021 jest wielką niewiadomą wszyscy chyba mamy nadzieję, że będzie lepszy...

Rok miniony nie był dla nas nadzwyczajny pod kątem działalności górskiej. Łącznie w górach spędziliśmy 23 dni, co porównując z latami ubiegłymi jest liczbą stosunkowo niewielką. Z wiadomych względów całą wiosnę przesiedzieliśmy w domu, a jesienią kilka czynników złożyło się na to, że również nie udało się zorganizować żadnego wyjazdu, choćby na jedne dzień... A co się udało?

- Zimowy wyjazd w lutym - ostatni pobyt w górach przed pandemią, ostatnie dni normalności, wyjazd bardzo udany, pogoda dopisała, śnieg również. Najfajniejsza wycieczka to chyba ukochana Rusinowa Polana z zejściem przez Polanę pod Wołoszynem do Wodogrzmotów Mickiewicza.



- Beskidy w czerwcu - zirytowani siedzeniem w domu i wykończeni psychicznie pojechaliśmy na jeden dzień tam gdzie mamy najbliżej, czyli w Beskid Śląski. Pogoda była dość marna i wycieczka zakończyła się wycofem spod Skrzycznego, ale po blisko czterech miesiącach siedzenia na tyłku i tak byliśmy zachwyceni. Dzień zakończyliśmy zwiedzaniem Szczyrku.



- Beskidy w lipcu - powtórka sprzed miesiąca, tym razem w znacznie bardziej sprzyjających warunkach pogodowych. Zdobyliśmy Malinowską Skałę, Małe Skrzyczne i Skrzyczne, nacieszyliśmy oczy widokami.



- Sierpniowe wakacje w Tatrach - wytęskniony i wyczekany wyjazd w ukochane góry. Miała być Słowacja, mieliśmy już nawet rezerwację, ale z powodu zamieszania z niepewnym otwarciem granicy i niestabilną sytuacją zdecydowaliśmy się pozostać przy Tatrach Polskich i wesprzeć rodzimą branżę turystyczną. Dwa tygodnie W Zakopanem, w tym tylko 2 dni deszczowe, dużo słońca. Trasy może nie szczególnie ambitne (modyfikowaliśmy plany, żeby ograniczać jeżdżenie zatłoczonymi busami), ale piękne widokowo no i wypoczynek psychiczny - tego nam było trzeba. 



Ostatni raz byliśmy w górach w sierpniu, mieliśmy jeszcze plany na Beskidy jesienią, ale się nie złożyło. Czy mamy jakieś plany na ten rok? Oczywiście mamy, ale póki co nieszczególnie sprecyzowane... Chcielibyśmy jak zwykle wyjechać gdzieś jeszcze zimą, ale nie wiemy czy to będzie możliwe (zamknięta baza noclegowa). Fajnie byłoby uskutecznić jakąś wiosenną włóczęgę po Beskidach, może dłuższą niż jeden dzień. No i wakacje letnie - w planach jak zwykle Tatry, ale rozważamy Słowację, czy jest sens coś tam rezerwować. Co uda się zrealizować - czas pokaże...

Życzę wszystkim dobrego, udanego roku 2021, dużo zdrowia, wspaniałych górskich wypraw i szczęśliwych powrotów.

~ Rodzinka na szlaku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz