18 maja 2025

TATRY SŁOWACKIE - INFORMACJE PRAKTYCZNE

 


Chyba każdy kto regularnie odwiedza Zakopane lub okolice i wędruje po Tatrach prędzej czy później rozważa wypad w ich słowacką część. Nic dziwnego, do Polski należy tylko około 1/4 ich powierzchni i chociaż siatkę szlaków mamy bogatą to zlokalizowane są one gęsto na dość niewielkim obszarze. Obecnie przekraczanie granicy jest tak proste, że odwiedzenie Tatr Słowackich nie nastręcza większych problemów. Turystyka u naszych sąsiadów wygląda nieco inaczej, choćby przez to, że szlaki rozrzucone są na dużo większej powierzchni, ale zapewniam, że można się tam odnaleźć.

W zeszłoroczne wakacje po raz pierwszy byliśmy w Tatrach Słowackich na dłużej, dotychczas były to tylko jednodniowe wycieczki. Planowaliśmy taki wyjazd od dawna, ale najpierw plany pokrzyżował nam covid, później jakoś się nie składało.

Słowackich Tatr Zachodnich nie znam prawie w ogóle. Byliśmy tylko raz na jednodniowej wycieczce, samochodem ze znajomym. Tekst będzie więc dotyczył tylko Tatr Wysokich.

Nocleg

Jeśli wybieramy się na Słowację na dłużej niż jeden dzień, trzeba oczywiście gdzieś spać. Możliwości jest kilka, najbardziej popularna to chyba kwatera prywatna, idealna opcja dla osób przyjeżdżających w celach turystycznych z niskim lub średnim budżetem. Oferty bez problemu znajdziemy w internecie, polecam stronę nocowanie, warto sprawdzić też na booking. Korzystanie ze sprawdzonych baz noclegowych minimalizuje ryzyko, że zarezerwujemy kwaterę, która nie istnieje, albo że jej rzeczywisty wygląd będzie drastycznie odbiegał od zdjęć na stronie internetowej. Największe skupisko kwater prywatnych w przystępnych cenach jest chyba w Novej Lesnej, my też tam nocowaliśmy. Nova Leśna to malutka miejscowość, bardzo urokliwa. Chociaż bezpośrednio w niej nie zaczyna się żaden szlak turystyczny, dojazd jest całkowicie bezproblemowy. Z łąk w pobliżu stacji elektriczka rozciąga się imponujący widok, między innymi na Łomnicę i Sławkowski Szczyt. W większości domów znajdziemy pokoje do wynajęcia. My akurat nocowaliśmy u Słowaków, ale podobno część kwater prowadzą Romowie.

Widoki z Novej Lesnej, okolice stacji elektriczki
 

Można oczywiście poszukać noclegu bliżej interesujących nas szlaków, w Starym Smokowcu, albo Strbskim Plesie, także w wyższym standardzie (jest tam kilka pensjonatów i hoteli) i zapewne też w wyższej cenie. Jest także opcja noclegu w schroniskach, ale tu trzeba liczyć się z ograniczoną ilością miejsc i w większości przypadków koniecznością spania w jednym pokoju/sali z obcymi ludźmi.

Transport

Wzdłuż Słowackich Tatr Wysokich i Bielskich o Łysej Polany aż do Strbskiego Plesa wiedzie szosa zwana Drogą Wolności (Cesta Slobody), która łączy podtatrzańskie miejscowości i osady. Trasa jest bardzo malownicza, cały czas rozciągają się piękne widoki. Granicę przekraczamy w Łysej Polanie lub w Jurgowie, bez formalności.

Parkingi w większości miejscowości, zwłaszcza tych popularnych jak Stary Smokowiec czy Strbskie Pleso są oczywiście płatne.

Dla turystów bez własnego samochodu, jak my, pozostaje transport zbiorowy. Dawniej w okresie około wakacyjnym (14 czerwca - 13 października) z zakopiańskiego dworca do Popradu przez miedzy innymi Stary Smokowiec kursowały autobusy linii Strama. Podczas epidemii covidu kursy zawieszono i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Obecnie do Starego Smokowca lub Popradu dojedziemy Flixbusem między innymi z Zakopanego, Krakowa czy Katowic. Flixbus to jednak dość kosztowna opcja, chyba że załapiemy się na promocję, albo termin kiedy akurat bilety są tańsze. Można również wsiąść w busa w kierunku Morskiego Oka i wysiąść na Łysej Polanie, przejść pieszo przez granicę i na przystanku złapać słowacki autobus SAD. Autobusy te kursują jednak rzadko, poza sezonem jeszcze rzadziej. Od niedawna uruchomiona została nowa linia autobusowa A15 z Chochołowa do Starego Smokowca. Autobus zatrzymuje się oczywiście również na dworcu w Zakopanem. W tej chwili są to dwa kursy na dzień, z dworca o 6.32 i 13.21. Kurs powrotny ze Starego Smokowca odjeżdża o 9.17 i 15.17. Cena jest atrakcyjna, bo bilet z Zakopanego do Starego Smokowca kosztuje 17,50 zł.

Stary Smokowiec
 

Na miejscu najlepiej poruszać się elektriczką. Elektriczka to podtatrzańska słowacka kolejka wąskotorowa, która kursuje cały rok, mniej więcej co godzinę. Bilety kupimy w kasach na większych stacjach, albo w automatach w pociągu lub przez internet. Jeśli nasz pobyt będzie trwał kilka dni najlepiej kupić bilet tygodniowy - opłaca się już przy 4 dniowym pobycie. Bilet tygodniowy normalny kosztował w zeszłym roku 14 euro, ulgowy 7. 

Elektriczka na stacji w Starym Smokowcu

Schemat linii elektriczki (źródło Wikipedia)

Uważam , że to rozwiązanie jest znacznie lepsze niż busy w Zakopanem, konkretny rozkład jazdy, możliwość zakupienia biletu okresowego co wiąże się z dużą oszczędnością, a do tego większa wygoda podróży i komfort dla osób z chorobą lokomocyjną. 

Wyżywienie i zakupy

Niektóre kwatery prywatne oferują możliwość wykupienia posiłków (zwykle jest to śniadanie i obiadokolacja). My nie korzystaliśmy bo wolimy mieć większą swobodę jeśli chodzi o godziny porannego wyjścia i powrotu z wycieczki. Mieliśmy kuchnię w pokoju więc przygotowywanie jedzenia było bezproblemowe. Zwykle gospodarze oferują przynajmniej ogólnodostępny aneks kuchenny, więc jest możliwość skorzystania z lodówki czy mikrofali. Osobiście uważam, że kilka dni na wczasach można przeżyć nawet na zupkach chińskich i innych półgotowcach 😉 

Do dyspozycji mamy też restauracje i bary, w Novej Lesnej widziałam dwie, byliśmy w jednej (właściwie była to pizzeria). Pizza bardzo dobra, ceny przystępne, duża pizza bodajże 7 euro. Ciepłe posiłki oferują też schroniska.

Jeśli chodzi o podstawowe zakupy to mamy do dyspozycji małe lokalne sklepiki, w Novej Lesnej są dwa, otwarte od 7 do 18, a w sobotę do 13. W Starym Smokowcu w pobliżu stacji kolejki jest większy, dobrze zaopatrzony sklep otwarty dłużej, bo do 20. Duże markety (Kaufland, Lidl) mamy w Popradzie, godziny otwarcia podobnie jak w Polsce, z tą różnicą, że tu wszystkie niedziele są handlowe. Ceny w euro, wiadomo, ale po przeliczeniu nie wychodzi jakoś dużo więcej. Wskazówka dla osób palących, bardzo trudno dostać tytoń, a tutki jeszcze trudniej. Mąż stwierdził, że lepiej zabrać z Polski 😉 

Szlaki 

Słowackie szlaki są zazwyczaj dłuższe niż te po polskiej stronie, ale za to piękne widoki zaczynają się dużo niżej. Wejście na teren TANAP jest darmowe. Szlaki oznakowane są tak jak u nas, nie ma jedynie koloru czarnego. Kolor szlaku nie ma nic wspólnego z jego trudnością.

Czasy przejścia na mapach oraz w przewodnikach a także na tabliczkach bywają trochę zaniżone - trzeba ostro maszerować, żeby się w nich zmieścić, ale to nasza subiektywna obserwacja, być może po prostu to my się tak wleczemy 😉. Szlaki są dużo bardziej rozrzucone niż u nas, jest ich zdecydowanie mniej, w obrębie jednej doliny mamy zazwyczaj maksymalnie dwie opcje dalszej wycieczki. Warto więc jeszcze przed wyruszeniem na szlak wytyczyć sobie cel wędrówki. Początki szlaków są też dużo mniej oczywiste niż u nas, w Starym Smokowcu krążyliśmy dobre 20 minut zanim znaleźliśmy drogę. 



W Tatrach Słowackich obowiązują nieco inne przepisy, większość szlaków jest zamknięta dla turystów od 1 listopada do 31 maja. Dokładny wykaz zapewne dostępny jest w internecie, informację na ten temat znajdziemy także w przewodniku i na niektórych mapach, zwykle są także odpowiednie tabliczki przy szlakach. Generalnie otwarte są szlaki do schronisk (za wyjątkiem Chaty pod Rysami), początkowe odcinki większości dolin i część Magistrali.

W Tatrach Słowackich jest nieco spokojniej i mniej tłoczno niż po polskiej stronie, choć zależy to też od szlaku jaki wybierzemy. W miejscach najbardziej popularnych jak Popradzki Staw, Hrebienok, Rysy czy Krywań w sezonie również spotkamy sporo turystów (choć nadal nie są tak rozdeptane jak nasze Morskie Oko i jego okolice).

Ratownictwo

W Słowackich Tatrach akcje ratunkowe prowadzi HZS (Horska Zachranna Slużba), odpowiednik naszego TOPRu. Nie odmówią nikomu pomocy, ale różnica jest taka, że na Słowacji za akcję ratunkową płaci klient. TOPR natomiast jest finansowany z budżetu państwa oraz częściowo z biletów do TPN. Na Słowacji konieczne jest więc wykupienie ubezpieczenia i to takiego, które będzie obejmowało ewentualną akcję ratunkową w górach z użyciem śmigłowca. Takie ubezpieczenie można bez problemu wykupić przez internet na interesujący nas okres (nawet na jeden dzień). Koszt to kilka złotych dla jednej osoby na dzień, kwota nie jest więc wygórowana. My korzystaliśmy z union.sk. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz